Aktualności
Lipcowa sesja Rady Powiatu w Radomiu. Gorąca dyskusja wokół przyszłości porodówki szpitala w Iłży
09.07.2024Lipcowa sesja została zwołana w trybie nadzwyczajnym na wniosek Zarządu Powiatu i wzięło w niej udział 23 z 27 radnych. Tematem numer jeden były zmiany w statucie szpitala w Iłży, które umożliwiłyby dyrekcji przekształcenie oddziału ginekologii i położnictwa w oddział ginekologii jednego dnia oraz stworzenie poradni logopedycznej. Dyskusji radnych przysłuchiwały się przedstawicielki pracowników szpitala.
Po otwarciu poniedziałkowej sesji przez przewodniczącego Zdzisława Mroczkowskiego, radny Marek Jarosz z klubu TD/PSL złożył wniosek o rozłączenie zaproponowanych w projekcie uchwały zmian w statucie szpitala w Iłży na dwa punkty, tak, aby można było głosować nad nimi oddzielnie. Pierwszy dotyczył likwidacji porodówki, a drugi stworzenia oddziału ginekologii jednego dnia.
– Będziemy głosować nad czymś, co jest niezgodne z przepisami, podczas niedawnej komisji zdrowia ta kwestia została dokładnie wyjaśniona dlaczego zmiany w statucie szpitala muszą być głosowane łącznie – zwrócił uwagę przewodniczący Mroczkowski.
Radny Marek Jarosz nalegał jednak o włączenie jego wniosku o rozdzielne głosowania. Po krótkiej dyskusji wniosek nie został przyjęty (za było 9, przeciw 19, a wstrzymał się 1 radny).
Następnie starosta poinformował radnych o pracy Zarządu Powiatu oraz planowanych i wykonywanych inwestycjach.
– Po dzisiejszych głosowaniach szpital w Iłży otrzyma w sumie blisko 500 tysięcy złotych dotacji z budżetu powiatu na dofinansowanie do zakupu dezynfektora na potrzeby oddziału ginekologii jednego dnia oraz jego pomieszczeń, w tym wymianę drzwi, a także wykonanie dokumentacji projektowej adaptacji pomieszczeń oddziału anestezjologii i intensywnej terapii – mówił Waldemar Trelka.
Jak dodał, została też podpisana umowa na przebudowę drogi powiatowej Seredzice – Iłża wraz z budową obiektu mostowego na rzece Iłżance. Przebudowany będzie ponad 2,5 – kilometrowy odcinek, a prace mają potrwać do grudnia tego roku. Z końcem września w Wierzbicy powinna zostać oddana do użytku tężnia solankowa, która powstanie obok Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, ale będzie dostępna dla wszystkich chętnych mieszkańców.
– Obecnie można aplikować o dofinansowanie na inwestycje drogowe, ale tylko na ścieżki rowerowe, co uważam za niezbyt satysfakcjonujące, zwłaszcza jeśli mamy dokumentacje na konkretny odcinek, ale mimo to wypełniamy ten kupon. Będziemy też składać wniosek o dofinansowanie przebudowy drogi Gębarzów – Magierów – Skaryszew. Nadal czekamy na ogłoszenie naborów do programu rozwoju dróg lokalnych, który jak dotąd znacznie wspomagał samorządy, ale na razie taki program nie jest ogłoszony. W najbliższych dniach otwierany po gruntownym remoncie budynek Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, a także podpisujemy umowę na Odnawialne Źródła Energii dla budynków trzech naszych jednostek, w tym szpitala w Iłży – relacjonował starosta.
Burzliwa dyskusja o porodówce
Następnie rozpoczęła się dyskusja w sprawie proponowanej zmiany statutu szpitala w Iłży. Jak poinformowała przewodnicząca Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej Agnieszka Jaworska, radni podczas posiedzenia w dniu 18 czerwca wysłuchali informacji dyrektor szpitala na temat działalności placówki ze szczególnym uwzględnieniem oddziału ginekologii i położnictwa.
– Z informacji pani dyrektor wynikało, że maleje liczba hospitalizacji oraz porodów, a rosną koszty utrzymania oddziału, pogłębia się też niekorzystny trend demograficzny, stąd propozycja dyrekcji, aby przekształcić oddział ginekologiczno-położniczy z opieką nad noworodkiem na oddział ginekologii jednego dnia. Na to posiedzenie zaproszenie dostali wszyscy radni, a nie tylko członkowie komisji, niestety z zaproszenia skorzystało tylko dwóch radnych. Dziś, podczas kolejnego posiedzenia, komisja opiniowała projekt uchwały w sprawie zmiany statutu, w którym zakłada się dodatkowo utworzenie poradni logopedycznej. Członkowie komisji przy 4 głosach za oraz 3 wstrzymujących się, pozytywnie zaopiniowali projekt przedmiotowej uchwały – mówiła Agnieszka Jaworska.
– Byłam w Radzie Społecznej szpitala w Pionkach i też byłam przeciwna likwidacji porodówki (…) Szanowni państwo, żaden szpital w Polsce nie jest rentowny i nigdy nie będzie. My jako radni powiatu i pan starosta mamy obowiązek dbać o zdrowie publiczne i zadbajmy o to, bo możemy w przyszłości nie mieć takiej możliwości. Zadbajmy o to, aby kobiety rodziły w godziwych warunkach w tym miejscu, w którym chcą, a nie żeby musiały do Ostrowca dojeżdżać ponad 30 kilometrów, do Lipska ponad 20, czy do Radomia. Zwracam się przed głosowaniem o zdrowy rozsądek, a szczególnie do was panowie, jesteście ojcami, dziadkami, dlatego zadbajmy o to, aby każda z kobiet miała prawo do godnego przyjęcia dziecka na tym świecie – apelowała z mównicy radna Kamila Kaczorowska.
– Podjęcie takiej decyzji przed decyzją pani ministry, wydaje mi się, że jest za szybkie. Trzeba przygotować się do tego na spokojnie. Miałem okazję rozmawiać z dwoma dyrektorami szpitali, żeby zorientować się w sytuacji, bo nie jestem fachowcem. Wiem, że były jakieś spotkania z panią minister w sprawie porodówek, ale nie znam ustaleń: czy może będą przewidziane jakieś rekompensaty dla tych oddziałów, które mogą być zamykane, czy będzie jakaś rekompensata dla osób zwalnianych? Była taka sugestia, że tam, gdzie porodówki mają być zamykane, może być przez ministerstwo przekazywana karetka tylko dla kobiet, a dodatkowo jakieś rekompensaty za niewykonanie kontraktu. Jaka jest propozycja dla zwalnianego personelu? Chciałem też dopytać czy były rozmowy z ministerstwem, czy starostwo podejmowało jakieś działania, czy pan starosta może jeździł na spotkania do ministerstwa? – dopytywał radny Marek Jarosz.
– Chcę tylko podkreślić, że to nie starosta decyduje o zamknięciu oddziału położniczego czy to w Iłży, czy w Pionkach. Jest to wyłączna kompetencja dyrektora samodzielnego publicznego zespołu opieki zdrowotnej, więc ani starosta, ani Zarząd, ani Rada nie ma takiej kompetencji (…) W przypadku Pionek, o którym pani radna mówiła, to przez trzy lata liczba porodów wynosiła zero, ale kontrakt był, cały oddział był utrzymywany, pieniądze były wypłacane ginekologom, pielęgniarkom, salowym, blok operacyjny działał, a poprzedni Zarząd to akceptował. Szły za tym duże straty, bo kontrakt nie był wykonywany przy zerowej liczbie porodów, za co musieliśmy płacić my wszyscy jako mieszkańcy powiatu – odniósł się do słów radnej Waldemar Trelka.
– Za to procent spraw, prowadzonych przez Powiat Radomski odpowiada Prawo i Sprawiedliwość i pan osobiście. Dzisiejsze głosowanie nad statutem szpitala to de facto sprawa likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczego. Uzasadnienie tej uchwały wskazuje na kompletną klęskę ośmiu lat polityki prenatalnej państwa. Wszystkie programy prorodzinne ze sztandarowym państwa programem 500 / 800 plus spełzły niestety na niczym, oczywiście nie ma się z tego powodu co cieszyć, bo to jest tragedia naszego narodu. (…) Dziś pozbawia się kobiety bezpiecznego porodu, a najbliższe porodówki są – tak, jak pani radna wskazywała – o 30 kilometrów od Iłży. Jest sytuacja wysoce niekomfortowa, nie możemy tylko liczyć słupków, ale jednak podnosić te kwestie społeczne. Jeżeli pan starosta chce, aby pana wspomóc w podejmowaniu decyzji, to wskazuję na możliwość kontaktu z liderami politycznymi osób, które zasiadają w naszym klubie i proszę bardzo, zróbmy szeroką koalicję, która będzie także jeździć po ministerstwach, ale wtedy nasi przedstawiciele muszą mieć miejsce w Zarządzie Powiatu – mówił radny Filip Chrzanowski, pytając jednocześnie dyrektor szpitala, czy są prowadzone badania satysfakcji pacjenta w szpitalu w Iłży, czy kobiety, które decydowały się na poród w tej placówce były ankietowane i mogły wyrazić swoją opinię na temat jakości usług w tym szpitalu. – Może to poprawić, żeby jednak zachęcić panie, które są w ciąży do wybierania szpitala w Iłży, a nie innych placówek – dodał radny.
– Muszę panu tylko przypomnieć, że przez 20 lat do szpitala w Iłży poprzednicy przekazali z budżetu powiatu 11 milionów złotych. My natomiast przez okres pięciu lat skierowaliśmy do tego szpitala aż 34 miliony złotych – podkreśliła członkini zarządu Anna Rogulska. – Odniosę się również do słów pani radnej, że nie likwidować tego oddziału, ale tak naprawdę było tam 29 porodów przez 4 miesiące – to jest jedna rzecz, a druga, że odległość 30 czy 20 kilometrów dziś nie problemem, to wystarczy, aby kobieta dojechała do szpitala. Ile kobiet rodzi w tym momencie w szpitalach w dużych miastach? Na przykład 283 dzieci urodziło się w szpitalu Świętej Rodziny w Warszawie i to w tym samym miesiącu czerwcu. Tak naprawdę kobiety z naszego powiatu jadą tam, gdzie chodzą do lekarza, rodzą tam, gdzie on pracuje, załatwiają sobie swoją położną, więc o czym my mówimy – dodała.
Dyrektor szpitala o liczbach
Głos zabrała następnie Joanna Pionka, dyrektor szpitala powiatowego w Iłży.
– To nie my podjęliśmy decyzję o reorganizacji w strukturach szpitala, zrobiła to za nas demografia, jak to powiedział pan radny Chrzanowski. Ogólnopolskie badania, prowadzone przez ministerstwo zdrowia, mówią jasno, że obecnie nie ma zapotrzebowania na usługi zdrowotne w zakresie ginekologii i położnictwa, stąd też propozycja przekształcenia oddziału w oddział ginekologii jednego dnia. Satysfakcja pacjentów w całym szpitalu jest badana i każdy oddział jest analizowany systematycznie. Jako dyrektor spotykam się z panią minister ten w czwartek, ponieważ poprzednie planowane spotkania z dyrektorami szpitali zostały odwołane. W szpitalu w Iłży w ostatnim czasie było bardzo dużo inwestycji: zostały wyremontowane oddział chirurgiczny i blok operacyjny, pracownia endoskopii, oddział pediatrii, obecnie jesteśmy w trakcie dużego remontu apteki szpitalnej. Większość nakładów jest przekazywana przez Zarząd Powiatu przy akceptacji państwa radnych, za co dziękuję – mówiła dyrektor Pionka i wyliczała: – Obecnie stratę za pięć miesięcy mam 3 miliony 200 tysięcy. Co do porodów, których tak chcemy bronić, to w styczniu mieliśmy ich 8, w lutym 2, w marcu 10, w kwietniu 9, w maju 12, a w czerwcu 10. Od 1 lipca jest wydane zarządzenie pana prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, które mówi o tym, że każdy poród fizjologiczny powinien być znieczulony i jako kobieta jestem jak najbardziej za. Problem jest tylko z kadrą medyczną, bo powinien być drugi zespół: anestezjolog i pielęgniarka anestetyk, obecnie nie zdobycia do rynku, nie mamy również środków finansowych na ich zatrudnienie. Drugi problem, podstawowy, jest taki, że wszyscy konsultanci medyczni z zakresu neonatologii, ginekologii i położnictwa, wskazują, że poziom około 600 porodów rocznie daje największe bezpieczeństwo dla matki i dziecka. Jeśli w szpitalu jest jeden poród na pięć dni, to proszę mi wierzyć, że spada manualność personelu, który tam pracuje i spada bezpieczeństwo, wychodzą różne problemy, także tutaj moja decyzja jest podyktowana właśnie bezpieczeństwem pacjentek. Jestem w trakcie rozmów z Ministerstwem Zdrowia oraz Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie ogłoszenia konkursu ofert dla nas na oddział ginekologii jednego dnia oraz poradnię logopedyczną w celu zwiększenia usług dla pacjentów z naszego rejonu, a docelowo również przychodów dla naszego szpitala – dodała Joanna Pionka.
Jak mówiła dyrektor, decyzja w sprawie zmian w strukturze szpitala była kilka razy omawiana z Radą Społeczną i podczas Komisji Zdrowia. – Te wszystkie sprawy są powiązane ze sobą, bo jeśli chcemy zrobić coś nowego, to musimy mieć powierzchnię do tego, a wszystkie pomieszczenia muszą spełniać odpowiednie warunki. Teraz Zarząd przyznaje nam dodatkowe środki w celu adaptacji pomieszczeń pod kątem ginekologii jednego dnia oraz zakupu dezynfektora. Może przedstawię jeszcze wykorzystanie łóżek pierwsze półrocze tego roku: oddział chorób wewnętrznych 89%, oddział chirurgiczny 94 %, a oddział ginekologii – 22 %. Jeśli mamy codziennie maksymalnie 5 pacjentek, to niestety nie mamy szansy się zbilansować. Próbowałam pozyskać lekarzy ginekologów, ale nie ma takiej szansy, bo lekarze nie chcą pracować samodzielnie, chcą być po dwóch jednocześnie na dyżurze. W tym momencie, jeszcze przed zmianami wprowadzanymi odgórnie, mamy szansę na wykorzystanie potencjału kadrowego i sprzętowego, mamy też warunki lokalowe, żeby utworzyć oddział ginekologii jednego dnia – podsumowała dyrektor szpitala w Iłży.
Swoje stanowisko przedstawił również Krzysztof Kozera, członek Zarządu Powiatu.
– To nie jest do końca likwidacja, bo przecież zostaje pozostała część oddziału ginekologicznego, wprawdzie mówimy o ginekologii jednego dnia i to jest trochę taka myląca nazwa, bo oprócz wielu zabiegów ginekologicznych, taki oddział pełni również szereg funkcji diagnostycznych które też są kontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i za to też mogą być pieniądze w naszym szpitalu. Mamy tez dużo sprzętu, który mógłby służyć do diagnostyki, więc myślę że to jest pewna szansa. Natomiast chciałbym zapytać panią dyrektor czy Narodowy Fundusz zaprzestanie finansować naszego szpitala w momencie, kiedy dojdzie do ograniczenia działalności oddziału ginekologiczno-położniczego? – pytał radny Kozera, a dyrektor Pionka odpowiedziała, że według pisma z NFZ, przekształcenie oddziału nie wpłynie na dalsze finansowanie szpitala w pierwszym poziomie referencyjnym.
Albo decyzja, albo czekanie na ministrę
Radni klubu TD/PSL apelowali również o odłożenie decyzji o dalszych losach porodówki w czasie, argumentowali też, aby wstrzymać się z decyzją i poczekać na ruchy i propozycje ministerstwa zdrowia.
– Szpital w Iłży przetrwał dwie wojny światowe, okres PRL-u, przetrwał okres AWS i Kas Chorych oraz rządy Platformy… więc może lepiej, abyśmy nie podejmowali takiej decyzji w chwili obecnej, gdyż możemy wylać dziecko z kąpielą. Jeżeli państwo nie jesteście pewni, to nie głosujcie za likwidacją, tylko się wstrzymajcie. W ciągu miesiąca może się okazać, że decyzja którą dzisiaj podejmiemy, będzie szkodliwa, a koszty likwidacji tego oddziału będzie musiał ponieść Powiat Radomski – apelował radny Tomasz Skiba.
– Chciałam sprostować, bo pan radny Skiba apelował do nas wszystkich, żebyśmy nie głosowali za likwidacją szpitala, tylko że my nie głosujemy za likwidacją, ale zmianą statutu, o którą prosiła pani dyrektor, która jest w tym momencie najbardziej kompetentną osobą do tego i wie jakie zmiany w szpitalu są potrzebne. To nie starosta i jego środowisko jest odpowiedzialne za małą dzietność w powiecie, ale to wasze środowisko polityczne jest za tym, żeby można było pójść i kupić tabletkę „dzień po” jak dropsa, żeby była aborcja na życzenie… – mówiła głos członkini Zarządu Elżbieta Zasada – Nie chce generalizować, bo są sytuacje, kiedy to jest niezbędne, sama jestem kobietą, matką trójki dzieci, ale tak to wygląda.
– Ja przypominam tylko, że pan radny Skiba już zagłosował za statutem i wyraził swoja pozytywną opinię na Radzie Społecznej, być może pan nie wiedział za czym głosował, to się czasem zdarza młodym radnym, ale proszę tutaj nie imputować, że za chwilę starosta będzie decydował o zamknięciu lub nie zamknięciu oddziału położniczego – odezwał się Waldemar Trelka. – Proszę państwa, ja ciągle wierzę, że nie będziemy tutaj przerzucali się hasłami PiS – Platforma, możemy oczywiście iść w taką narrację, tylko co to przyniesie ludziom? Nic, kompletnie nic. Tak, bierzemy odpowiedzialność za ostatnie pięć lat i to jest proszę państwa inna liga, nawet kosmos, jeśli chodzi o inwestycje, nie tylko w służbie zdrowia. Jeżeli kogoś nie przekonują cyfry: było 20 lat i 11 milionów, a teraz 5 lat i 34 miliony złotych tylko dla szpitala w Iłży, to ja jestem bezradny. Były też podnoszone zarzuty, że oto wszystko dzieje się tak znienacka, że ktoś o tym wcześniej nie wiedział i jest zaskoczony. Przecież o tych sprawach rozmawialiśmy podczas Rady Społecznej już rok temu i dwa lata temu, oczywiście nie w kategoriach rezygnacji z oddziału położniczego, ale o problemach z porodami w ogóle, więc dla nikogo, kto był radnym w poprzedniej kadencji i jest w tej, temat ten nie jest zaskoczeniem – mówił Waldemar Trelka. – Od momentu wywołania przeze mnie tej kwestii, niemal od razu dowiedziałem się od części radnych, że protestujemy, że jesteśmy przeciw, i to jeszcze zanim poznaliście jakiekolwiek argumenty. Was interesuje efektowna liczba ponad 1000 zebranych podpisów, ja z tego nie drwię, bo gdybym był mieszkańcem Iłży i ktoś mnie zapytał czy jestem za likwidacją porodówki, to wierzcie mi, mój podpis też by się znalazł. Każdy rozsądny człowiek podpisze się przed tym aby nie likwidować oddziału położniczego czy posterunku policji. To jest swoista socjotechnika, która wzięła swój początek od jasnej deklaracji, że jesteśmy przeciw i organizujemy się, bo idzie tsunami i zdmuchnie nasz cały szpital. Tak państwo mówiliście: najpierw położnictwo, później kolejny oddział, a na końcu nie będzie szpitala w Iłży. Czekanie owszem, jest wygodne, nawet z punktu widzenia starosty, ale również oportunistyczne, na zasadzie „to nie ja, to pani minister”. Taka tchórzliwa polityka była prowadzona przez 20 lat i to mogę udowodnić wielokrotnie, że tak właśnie było w Pionkach. Najpierw brak reakcji na zero porodów, potem na pożyczki szpitala w parabanku, a poprzedni zarząd ziewał i mówił, że to są samodzielni dyrektorzy. Czekanie to pogłębianie coraz trudniejszej sytuacji, bo NFZ ma ponad 20 miliardów deficytu, więc oni nie wiedzą jak związać koniec z końcem. Do tego wypowiedzi pani minister, że poniżej 400 porodów rocznie nie będzie w ogóle kontaktu z takim szpitalem – zakończył włodarz powiatu.
Na prośbę starosty, głos zabrały również panie, reprezentujące personel oddziału, które przysłuchiwały się obradom. Pytały m.in. o sytuację finansową placówki, gwarancje otrzymania kontraktu dla ginekologii jednego dnia, czy dalsze istnienie poradni ginekologicznej.
Według dyrektor szpitala, przekształcanie oddziału i związane z tym wygaszanie działalności porodówki będzie trwało około trzech miesięcy. Zdecydowana większość kadry oddziału będzie nadal pracować, ale w poradni lub oddziale ginekologii jednego dnia, część odejdzie na emerytury, a tylko 2-3 osoby mogą otrzymać wypowiedzenia, choć nie jest to jeszcze przesądzone.
Radny Chrzanowski zgłosił jeszcze wniosek formalny, aby wycofać z porządku obrad cały punkt w sprawie zmian w statucie szpitala, ale nie zgodził się na to starosta jako wnioskodawca i tuż po tym rozpoczęło się głosowanie. Ostatecznie za zmianami zagłosowało 13 radnych, 8 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Tym samym Rada Powiatu dała zielone światło do dalszych przekształceń w iłżeckim szpitalu.
Zmiany finansowe i zapytania radnych
Radni przegłosowali również uchwałę w sprawieudzielenia pomocy finansowej dla Powiatu Zamojskiego w formie dotacji celowej na utrzymanie miejsca interwencyjnego w Domu dla Matek z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży w Łabuniach. Powiat przekaże kwotę ponad 13 tysięcy złotych za gotowość do przyjęcia matki z dzieckiem w sytuacji kryzysowej. Przyjęto też niezbędne zmiany w budżecie powiatu oraz Wieloletniej Prognozie Finansowej.
Radny Tomasz Skiba pytał o powody zwolnienia z pracy dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy, odejście na emeryturę dyrektor jednego z Domów Pomocy Społecznej oraz rezygnację dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Wnioskował też o opublikowanie wyników stosownych audytów i kontroli w powiatowych jednostkach.
Na zakończenie wiceprzewodniczący Jan Siek zaproponował radnym, aby przychodzili na posiedzenia stosownych komisji.
– Rozumiem, że wielu z państwa chciałoby zaistnieć w mediach społecznościowych, dlatego podejmuje głos w dyskusji plenarnej. Wszyscy dostajemy materiały na sesję z odpowiednim wyprzedzeniem, jeśli ktoś z państwa chce dowiedzieć się czegoś bliżej, to zawsze można przyjść na posiedzenie stosownej komisji. Pan starosta nie musi wiedzieć wszystkiego w tak szczegółowym zakresie, o jaki państwo pytacie. Nawet dziś było posiedzenie komisji zdrowia, na które nikt z państwa nie przybył. Rozumiem, że można zadać pytanie, gdzieś się lansować, a potem wrzucić w media społecznościowe, że ja „dbam” o mieszkańców, ale nie na tym rzecz polega – mówił m.in. wiceprzewodniczący Siek. – Odniosłem wrażenie, że zakładacie państwo jakąś złą wolę pani dyrektor, ale prawda jest taka, że jeżeli nie zostaną podjęte działania już teraz, to sami sobie zamkniemy drogę do dalszego istnienia szpitala w przyszłości (…). Możemy czekać, żeby decyzje podejmowali za nas inni, ale gdybyśmy kilka lat temu tak zwlekali, to dziś nie byłoby szkoły w Chwałowicach, MOW-u w Wierzbicy czy wielu innych. Zapraszam na spotkania komisji, na dyskusję merytoryczną, tam można uzyskać odpowiedź bezpośrednio u źródła – zakończył Jan Siek.