Ekipa pracowników Starostwa Powiatowego i Powiatowego Urzędu Pracy pojechała w niedziele po tych, którzy nie mają w Polsce żadnego adresu docelowego.

Jednak okazuje się, że z punktu recepcyjnego w Dorohusku nie ma możliwości odebrania uchodźców, chyba, że jest się rodziną albo znajomymi. Pozostali Ukraińcy są kierowani do ośrodka we Włodawie.

– Udajemy się więc na przejście graniczne do Zosina, które wielu uchodźców pokonują piechotą. Przed i za nami nami sznur samochodów z całej Polski załadowanych różnego rodzaju darami – relacjonował Sebastian Murawski dyrektor PUP w Radomiu.

Bilans wyprawy to zawieziona pomoc rzeczowa do punktów recepcyjnych oraz bezcenne kontakty na granicy, ułatwiające późniejsze działania.